www.rcin.org.pl www.rcin.org.pl www.rcin.org.pl www.rcin.org.pl X . H U G O N A K O Ł Ł Ą T A I A Referendarza W . X . Litews kiego U W A G I nad Pism em, które w yszło w W arszawie, z D r u k a r n i Dus ourows kiey pod tytułem : S E W E R Y N R Z E W U S K IE G O H etm ana Polnego Koronnego o SUKCESSYI T R O N U w POLSZCZE R Z E C Z KRÓTKA. w W A R S Z A W I E 1 7 90. W Drukarni Uprzywilciowaney M, GröLLA, Ks i ęgarza Nadwornego J. K. Mości, w Marywillu Nro 2 4 pod znakiem Poetów www.rcin.org.pl www.rcin.org.pl U W A G I n a d Pis m em , k tó re wys z ło p o d ty tu łem : Sew eryna R zew usk ieg o H e t m ana P o ln e g o K o ro n n e g o o S uk- c e ssyi T r o n u w P o lszcze rzecz k r ó tk a. — W y szło Dzieło w W arszawie dru- kowano pod tytułem = Sewe ryna Rzewuskiego Hetmana Polnego Koron- nego o sukcessyi Tronu w Pols zcze, rzecz krótka = które wielu bardzo z tak po- w szechnym uwielbieniem czytali i w yssa- w iali, iak wziętość, iak powaga piszące- go, iak zadawnione uprzedzenie mówiło za rzeczą. U fał zapewne Jmć Pan Het m an Polny Koronny, iż Imie Jego na cze le Pisma o Sukcessyi T ronu umieszczone, A www.rcin.org.pl www.rcin.org.pl takie sprawi wrażenia , iakie maią wielu bardzo o iego cnocie, o iego do wolności przywiązaniu. Minister, co nie dawno z w ł asney swoiey osoby uczynił dla wol ności of f i arę , nie zdaież się być nayle- psz y m Sędzią i Stróżem wolności? G łos Jego gdy przestrzega, nie iestże głosem prawdy? i tea, który droższą nad w szy s t - ko w życiu wolność poświęcił , by rato- w ał gmach walącey s i ę Rzeczypospolitey; czyż wtedy, gdy ta szczę l i wie p o w s ta - i e , może o niey radzić inaczey, tylko tak, aby ią zdaniem swoim wiecznie trwałą uczyniwsz y , szczęśliwszą synom oddał, iak od O y co w odebrał? C isną s i ę myśli tym podobne na pierwsze P isma tego wey- rzenie, tak dzielnie zawsze imieniem pi- s z ą c e g o w s parte, ż e w nim z awarta ies t m o c całego dzieła. Gdyby, zacny ten M ąż rzecz ieszcze krótszą b ył napisał w tych słowach : Seweryn Rzewuski Hetman Polny Koronny o s trzega P olakow , ż e Sukkes s y a Tronu w Pols zcze ie st s zkodliwa wolności = i n a t y m z a k o ń c z y ł ; p rzy zn a m s i ę , iż w e m nie sa m y m zd a n ie ie g o p o tę ż n ie w a lc z ą c z przekonaniem , s praw iłoby przynay- mniey ciężką do r o z w ija n ia niepewność. 3 W szedłszy sam z sobą w ścisły rozbior r zeczy, mniemałbym, iż oczy m oie tego doyrzeć nie mogą , c o przenikły wzrok tak czułego wolności Stróża dostrzega. I takim w rzeczy samey pobudzony czuciem, wzięłem s i ę do czytania Pisma rzeczonego, szukaiąc now ych w nim p r a w d , nowego światła, now ych dla mnie dow odow . Przeczytałem więc w na y w y ż szym u- przedzeniu to D zieło, w którym blask w y m o w y , żywość obrazow , s t y l poru- szając y , a nadew szystko czucia duszy w m ow ę przelane, uięły bardziey iak znie woliły moie poięcie. Przekonać się dobrą wiarą szukałem , a czułem, iż przekona nie dalekim ieszcze było odem nie. Prz y- pisałem to powszechney ludziom słabości, których um y sł uwiedziony ozdobą , od treści rzeczy łatwo s i ę odrywa, lub przy- iemnym poi s i ę omamieniem; czytał em więc powtórnie, czytałem przygotowany, jako człowiek, który prawdy bez uprze, dzenia sz u k a , a ieżeli iakie w e mni e było uprzedzenie, to te chyba, które i imie pi- szącego, i sposob w ym ow nego pisania niebeśpiecznym dla wielu czyni. Znala- A 2 www.rcin.org.pl www.rcin.org.pl złem powody m oie nietylko niezbite, ale nawet nietknięte; znalazłem śmiałe do H istoryi odwołanie s ię, bez żadnych H i- s to ryczn ych dow odo w ; znalazłem słabe zaradzenia złem u, które z gruntu w yko rzenić należy. Sło w em , Cnotę i Obyw a- tels tw o om ylone, które przy błędzie ob- staiąc , łatwo górować m oże nad każdym czułym a słabym umysłem. Ani w nayw yższym stopniu pos iadane talenta, ani nawet cnota sama ies t wolna od pomyłki. Pisał Rous eau przeciw nau k o m , Erazm chwalił szaleń stw o . W ybaczcie m i cnotliw i i w ym ow ni M ężow ie. W ybacz i ty zacny Hetmanie, którego w tym rzędzie śmiem postawić. Błęd y , które cnota, i zniewalaiąca wpaia w y m o w a , są nayniebeśpiecznieysze. Czcić zdania cnotliw ych , gmin ślepo przyw ykły powolnie błędom onych ulega; nie śmie, iakby świętokradzką powściągnąć rękę na odkrycie poświęconych cno tą uprzedzeń. Cięży nad nim pow aga, i w ciemnotę go wtrąca. C óż zo staie w takim zdarzeniu O byw atelow i, który niezbity prawdy mo- cą zniewolony przeciwnego iest zdania? Oto śmiele go otw orzyć, a czcząc talenta piszącego, pioro w łasne samey tylko po święcić prawdzie. I ten iest iedyny powód pisania moiego. Gdy b io rę pioro w rękę, muszę zapo- mnieć o imieniu, pod którym dzieło to w y - szło, a wiedząc iż ten, co na widok pow sze- chności zdanie swoie wydaie, iest w rzędzie Pisarzow , o których każdy podług sw e g o przekonania sądzić ma praw o; Pism o J. P. Hetmana uważam iak bezimienne , abym okazał, iż do rzeczy, nie do Autora m o w ić będę. W dziełach albowiem interes- suiących społeczność w o lną nayw ięcey idzie o rze cz, nie zaś o O sobę, która ią pisała. Podobało s i ę nayprzod Autorowi utrzy- m yw ać, iż: Rzeczpospolita P o lska więcey o d lat tysiąca s t oi zaws ze wolna , zaws ze Królów s woich wybieraiąca. P ow tore, ie w iadomości o dawnym Jagełłow do Tronu dziedzictwie , są to bayki w pozór prawdy przybrane. T e dwa wnioski odsyła Autor do H is to r y i, radząc przeyrzeć się w D zie iach, Domowych i Prawach. A 3 www.rcin.org.pl www.rcin.org.pl N a szczęście w tym p ie r w szy m zarzucie n ie idzie o żadną polityczną max y m ę ; idzie tylko o p o k a z a n ie , c z y te d w ie pro- p o z y c y e w spieraią s i ę na niezbitych d o w o dach H i s t o r y i. U ł o ż y w sz y albowiem na- p isać rzecz krotką; uf ał sobie podobno A u t o r , że sło w kilka w y starczą na popar cie tego, co przytoczył. L ecz w tym wieku nie z a w sze bezpieczno dla krótkości, uchybić d ow odow . Bo d o syć ies t kilku C z yteln ik ó w rzeczy w ia d o m y c h , aby w y śledzili prawdę. Cokolw iek w dziele Jmci Pana H e tm a na do H is t o r y i Kraiow e y odnieść m o ż n a , ies t t o : " i mo. Przykład Jana Alberta, ia. „ koby nieprzychylnych sobie Po lakow „ w p l ątał w w o y n ę , aby ich w y g u b ił. „ 2 do. Przymierze sekretne z Królem W ę- „ g ie rskim przeciwko Polakom. 3 tio. „ W ielk i Bó g o y c o w naszy ch , i W . Lu- „ bomirs k i , który nas uchronił od iarżma „ iedynowładztwa. 4 to. Zdanie Z a m o y - „ sk i e g o , który u trz ym u ie, że w olność „ P o lski poty trwać m a , poki Polak bę- „ dzie Królem, 5 to. Z e Jana Kazimierza „ uw ażać potrzeba iako T a r k w in iu sza dla 7 „ t e g o , iż radził po sobie iednego X iążę - , , cia z krwi Burboń kiey, aby tym sa m y m „ Jerzego L u b o m irskiego Brutusem na- " zwać. Nares zcie: że świat Polski nie „ dość ieszcze miał T r a j a n o w , aby za „ T r o n e m w z d y c h a ł. ’’ N im mi przyidzie rozebrać szczególne z H i s t o r y i Nar o d o w e y przytoczenia, p y tam si ę nayprzod, czyli w y l i czone przy padki popieraię w cz ym k o lw iek te d w ie wielkie propoz y cy e? to ies t : iż R zecz po- s p olita Pols ka wiecey od lat tys iącą s t o i zaws ze wolna , zaws ze Królów sw oich, wybieraiąca , i ż e Prawo s padku Domu J agelloń skiego ies t baykq. w pozor prawdy przybraną ? — M i ę d z y d w ie m a spieraiącem i si ę o praw d ę H i sto ryczną niemasz śrzod ka, tylko w y w ó d z H i s t o r y i poparty niewątpliwem i kry tyki regułami. T a k np. utrzymuięcy E l e k c y i przed ty s i ącem la t , coż czynić p o - winien? oto Wytknąć d o w o d y E lekcyi Króla po Królu, iak Lech I , z o s t ał na Kró- les t w o w y b r a n y ? gdzie było pole E lekcyi W iz y m ir a ? ( a ) W łaśnie H'is t o r y a Dzieiow P o lskich potrzebuie , a b y śm y napełnili ten niedostatek, który m a m y o sa m y m A 4 www.rcin.org.pl www.rcin.org.pl nawet nazwisku Potomkow Lecha. — Jak s i ę uformowała Rzeczpospolita pod panowaniem dwunast u Woiewodow? Ja kim sposobem Krakus M ożnowładztwo W oiewodow złamał, i pomimo ich obra nym zos t a ł Monarchą Polskim? Jak Syn Krakusa Lech II. i Wanda Siostra iego, pomimo rod Xiążęcy z dobrey woli N a rodu do Berła wynies ionem i zos ta li? Jak uporna Wanda niechciawszy przyięć za Męża Rytygiera, utonęła bezpotomną , a przecięż Woiewodowie nie z przypadku wygasłey familii, ale z Kons t y t ucyi poli- tyczney, Rząd P ańst w a obięli ? Jak Le- szek I. czyli Przemyśl maiąc naydzielniey- szy charakter w nogach, i wiedząc iak omiiać zakryte w piasku gwoździe, dziel nością Elekcyi ubiegł wszys tk ic h do Ko- rony? Jak niewątpliwa familia iego aż do Popiela II. chociaż Leszek po Leszku, a Popiel po Popielu następował, przecięż w0lną Elekcyą w szyscy obranemi byli? Jak złośliwy Popici wytępiwszy sw e Stryie, i sam z całym swoim domem przez my- szy zgryziony, nie odmienił tak nieszczę- śliwym przypadkiem K ons tytucyi Rządo- w ey ? bo Polacy zawsze wolno obierane 9 K rólów , łatwo się nawet zgodzili na wy branie biednego Kołodzieja, chcąc poka zać, iż przekładaią wolna Elekcyą nad dw unastu W oiewodow. Nareszcie , że począwszy od Kołodzieia, aż do W łady- sława Hermana, lubo Kronikarze piszą , że Syn po Oycu następow ał, przecież to by- naymniey nie przeszkadzało wolney Elekcyi, która była przy Narodzie, ie lubo W ładysław Herman podzielił swe Państwo między dwóch Synów prawego i naturalnego, nic to iednak nie tamo wało wolney Elekcyi ; że chociaż Bole- sław Krzywous t y rozdał Polskę z m ocy T e s tam entu po między czterech Synów , tak iak się dziać zwykło w domach Szla- checkich; przecięż i to wolney Elekcyi bynaymniey nie zbiia, bo rokosze Krako wianów od Xiążąt krwi podniecane uyść mogę za Elekcyy , w ten czas nawet, kie- dy w Polszcze i na Szląsku panowało po kilku Xiążąt , a chociaż Przem ysław przy- wrociwszy sobie z własney woli Koronę ogłos i ł się być Panem całey Polski, ( b ) chociaż W ładysław Łokietek nie Królem, ale Panem i Dziedzicem Polski zawsze na zywał się, ( c ) chociaż Kazimierz W . T e - A 5 www.rcin.org.pl www.rcin.org.pl stamentem Koronę Polsk ą Ludwikowi Kró lo w i W ęgierskiemu legowa ł : przez co dał d o w ó d , że prawo spadku od woli panu- iącego zależało, i szło nawet po kądzieli; przecięż prawo wolney E lekcyi przez tysi ąc lat cudownym utrzymywało się sposobem. Cóż mówić o baykach Jagielońskiego D om u? co mówić o Jadwidze Córce Lu dwika? o walnym w Jedlny ziezdzie? o Synach W ła d y sława Jagiełły, iego W n u kach i iego Prawnuku ? co m ó w ić o T e s tamencie i rozporządzeniu Kazimierza Jagielończyka? co o zrzeczeniu się prawa do Korony P o lsk iey przez W ładysława Króla W ęgiers kiego i C zes kiego, dla Z y g munta I. naymłodszego swego Brata? co m ówić o pierwszych zasadach wolney Ele- kcyi po śmierci Zygmunta Augusta, w zglę- dem którey f undamentalne stanęło praw o, a b y na potym obrani Królowie nie pisali się Dziedzicami Pols ki i Litwy? ktokolwiek na pierwszym Seymie W a r szawskim po śmierci Zygmunta Augusta znayduie tako- w ą uchwałę, ten się widocznie przekona, iż Królowie Polscy mus i e li być Dziedzi cami T r o n u , k i edy trzeba b y ło nowey 11 Kons ty tu c y i, aby tego tytułu na potym nic używali. Same nawet Pakta, które Narod od Elekcyi Henryka Królom prze- pisuie, są dow odem , czym byli dawniey Królowie Polsc y , bo warunki ścieśniaiące ich p o w agę , dowodzą ocze wiście, że ią przed Elekcyą Henryka obszernicy pos ia - dać mus ieli. Odsyłam ia ciekawego do zbio ru His to ry i o Interregnach, która baykę Syk- cessyi Domu Jagiellońskiego dokładnie, iak mi się przynaymniey zdaie, objaśni ( d ) i w y ł u sz c z y , a trzymaiąc się sposo- bu pisania, którego Autor u ży ł, w noszę z do wodow wcale rzecz przeciwną , i m ówię : ż e Bezkrólewia prawne i prawna Elekcya Królów zaczęła s i ę dopiero od śmierci Zygmunta Augus t a , ale m ó w iąc to, tłumaczę się natychmiast, że tak mię- dzy Bezkrólewiami, iako też i Elekcyami nayduię wielką różnicę. Insze iest u mnie Bezkrólewie natural ne, iakie w każdym Państwie przytraf i a ć się mus i , z porządku rzeczy śmiertelnych w naturze ludzkiey, podług któ rych za- mierzony iest kres, nie tylko ludziom, a le nawet ich familiom. Insze Bezkrólewie przypadkowe, iakie były w Polszc z e , gdy www.rcin.org.pl www.rcin.org.pl Ryxa uwiozła Kazimierza I. In sze Bezkró- lowie gwałtowne, gdy Naro d iednę Fami- lią od panowania oddala, iakie się przy- traf i ło w Anglii przy oddaleniu Domu Sztuardów. Takiego Bezkrólewia nie mie liśmy, bo kłótnie Xiążąt Familii Pias t a uważaią s i ę tylko iako zaiazdy partykular nych i dobrze u nas od dawna znane. In- sze nakoniec iest Bezkrólewie prawne, któ re wypływa z Kons tytucyi Rządu, iakie widzieć można w Polszcze od śmierci Zygmunta Augus t a , gdy ten Król przes t a ł s i ę pisać Dziedzicem Pańs tw a . T o poło żyw szy za fundament, uważam ieszcze różnicę między Bezkrólewiem a Elekcyą. Bezkrólewie ies t u mnie Rządem bez Kró la , to ies t : gdy władza Prawodawcza i W ykonawcza w całey swey zupełności nayduie s i ę przy Narodzie po zeyściu Kró la. I taką władzę pos trzegam w każdym zwyż rzeczonych Bezkrólewiu: za Kazi- mierza I. w Bezkrólewiu przypadkowymr po śmierci Ludwika Węgierskiego, i Wła- dysława Warneńskiego w Bezkrólewiu na turalnym, po śmierci Zygmuta Augus t a w Bezkrólewiu prawnym. Lecz różnica między pierwszemi, a os tatnim ta zachodzi, ż e w pierwszych nadzwyczaynemu przy- padkowi Narod zaradziwszy, wrócił się natychmias t do dawney Rządu Kons ty tu cyi; Bezkrólewie zaś prawne od śmierci Zygmunta Augus t a , aż do naszych czasow chciał mieć naypierwszą Rządu zasadą. Co się zaś tycze Elekcyi : te uw a ż a ć na- leży równie w dwois ty m względzie. Poki zasadą Rządu Polskiego była Sukcessya, Elekcye prawne nie miały mieysca, tylko w ten czas, kiedy chodziło o przyznanie T ronu Familii Panuiącey. Gdzie zaś była rzecz o załatwienie Sukcessyi między samą Familią Panuiącą , tam E lekcya uważać się może, iako Akt obrządku ogłoszenia nowo w s tęp u iącego na T ro n Króla. Zeby albo wiem prawna Elekcya mieysce miała, po- trzeba Kandydatów z rożnych Dom ow i Familii ; iak się to widzieć daie tam, gdzie Elekcye lub z potrzeby, lub z Kons ty tu c y ï Rządu odbywane były. T ak gdy za zgo- dą Stanów przybierała sobie Jadwiga Kró- l a do T ro n u , było dwóch Kandydatów: Wilhelm Xiąże Rakuski, i W ładysław Ja- gełło. Gdy Kazimierz Jagelloń czyk nie chciał przyiąć Korony Polskiey, był Kan- www.rcin.org.pl www.rcin.org.pl dydatem M argrabia Brandeburski i Semo- w it X iąże M a zo w ie c ki. G d y w olna E le- k cy a stała się m axym ą K on stytucyi Rządu nasze g o , po śmierci każdego Króla liczy ć m ożem y zb y t długi reies t r ubiegaiących się d o K o ro n y Kandydatów. W czasach zaś o w y c h , g d y N aród P raw o spadku u w a żał iako K o n s ty tu c y ą N arod o w ego Rządu, ziazd y na ten iedynie koniec skł adan e by ł y , aby N aród praw ego N astępcę o g ło s i ł sw ą g ł o w ą , lub że b y załatwieniu pre- tensyi m iędzy praw em i Sukcessorami assy - sto w a ł. C h cą c obiaśnić p raw d ę, o którą rzecz id z ie , trzeba ią rozebrać i poznać w sw y c h częściach, a dopiero ze w szech s t r o n po znany upow szechnić. G d y m ię kto zapyta o H istoryczną p ewność, cz y li T r o n Polski b y ł zawsze E le k cy in y , lub Sukcessyiny ? N im tak w ażn e rozw iążę p y ta n ie, m uszę p ierw ey przeyrzeć H isto r y ą , i za pom ocą r o z sądney krytyki porow nać zdania P isa- r z o w , pogodzić z niem i d o w o d y D y p lo m a ty czn e, a dopiero w yciągnąć tę o gó ln ą p raw d ę , która mi p o k aże, iż D om P ia s t a panow ał nad Po lsk ą , iak nad swą w ła sno- ścią , że się nią d zielił, tak iak s i ę dzielą partykularni sw em i D obram i, że w ten cza s naw et, kiedy D o m ten dał N arod ow i Pra- w a pisan e, a pisane za zgodą P anów R a d , P rałatów , B aron ow & c. d y spo n o w ał ie- s z c z e T ro n e m podług sw o ie y w o li. C z e m uż tak w n o szę , bo przez uw agę nad w ydarzeniam i szczególnem i p rzeko n yw am się o na st ę p stwie Familii Panuiącey, bo po- stępki tey Fam ilii silno d ow od zą o iey dziedzicznym do T ro n u P r a w ie , iakie w id zę w H iszpanii za naszy ch czaso w , ia kie b y ło w X ięst w ie Kijo w skim , w L itw ie, i w innych o d legleyszych Kraiach. C z y m że się rożni tes t am ent Kazim ierza W . o d o w e g o , co g o podpisał ostatni z D o m u A u stry a ck ie g o K ról H iszpański ? k tóry od- d a liw szy D o m w ła sny od K o ro n y , prze. zn a czył ią D om ow i Burbońskiemu. Kaz i- m ierz W . o pu ściw szy linią Piasta , prze- niosł K oronę Polską pod panow anie L u - d w ik a , Filip K ról H iszpańsk i opuściw sz y D o m A ustr y a c k i, D zied zictw o T r o n u przeznaczył D o m o w i Burbońsk iem u. Hi- szpania nie byłaby D ziedzic twem D o m u Burbońsk ie g o , g d y b y N aród ten nie przy. zn ał prawności w p o stępku czyn iącego K ró la. L ecz w idząc pacta homag ii, i T r a k ta- www.rcin.org.pl www.rcin.org.pl t y Potencyi przez Naród ratyf ikow anej wnos iłżeby kto, że H iszpani mieli w ow czas Prawo Elekcyi? Insza przeto rzecz ies t m ów ić, że Naród przyznał Prawo Panu- iącym do T ro n u , insza że miał sam pra wo Elekcyi, iako zasadę Kons tytucyi Rzą- dowey. Nietylko na północy w czasach owych dzieliły się Domy panuiące Pańs tw a- mi swych Oycow, iako to potoms t w o Bo- lesława Krzyw oustego w Polszcze, W ło dzimierza W . Xięcia Kijowskiego na Rus i , synowie Gedymina w Litwie; były takie przykłady w Niemczech i Francyi, były w innych Pańs tw ach Europy i Azyi, lecz to były dowody naytwardszego iedyno- władztwa , przed którym nawet całość Narodu obs ta ć nie mogła. Europa zara żony została takowym myślenia sposobem przez Prawo feudalne, pow s ta ła na nim Rzesza Niemiecka, a możnowładztwo (e) korzystał o z niego we wszys tk ich Państwach ile m ogło, i kiedy mogło. Kto więc chce z H is to ry i okazać wol ne Panujących Elekcye, iako zasady w ol nego rządu, powinien się naybardziey chronić wszystkich wypadkow feudal nych; bo wolność Narodu nie może s i ę uważać u ważać nigdy iak wolność uprzywileiowa- na: równie i ten , ktoby chciał ślady w o l- ności Rzeplitey odnos i ć do śladów wolno ści fendalney, chybia prawdziwego zna czenia Rzeplitey, bo Rzeplita nie bierze s wego początku od przywileiow iedyno- władzcy, ale z naturalney człowieka wol ności. Ktoż , proszę, Rzeczompospolitym Greckim i Rzymskiey nadał przywileie? Poznał się lud na sobie, wrócił się do Praw swoich, zrzucił iarżmo despotyzmu, zrobił się w olnym , a dopiero s t a ł się Rzeplitą. Równie i Naród Polski takiemu podpadał l osowi. Szedł s topniam i do wolności, bo szedł stopniami do oświecenia; a w miarę ile poznawał Prawa swoie, tyle się stawał wolnym. Upłynęły wieki, o których pod iakim Byliśmy Rządem , nic powiedzieć nie m o żemy. H istorya dawna Narodu naszego pokazuie nam imiona Panuiących, pokazu- i e nawet przerwę imion między Panuiące- mi. Nie znamy ich dzieł, nie znamy ich chronologii, M o żna ich rachować tak właśnie, iak byli Królowie Egiptu. Po czątki nawet Domu P iasta zasłonione są B www.rcin.org.pl www.rcin.org.pl ciemnością wieków. Religia Chrześciań - ska dała mieysce Dzieiom naszym w Dzie- iach Europy, a powyższe czasy czynią tvl- ko wzmiankę Narodow , ktore tę ziemię zamieszkały , albo nawzaiem na s iebie na padały. Ktoż wie? czy p ow yższa Chrono logia nie zmieszała razem Panuiących nad Chrobacyą i Sarmacyą ? C z y Słowianie, k tórych mamy za Oycow Narodu Polskie- g o , nie przyuczyli do liczby swych Mo- narchow Xiążąt w Chrobacyi Panuiących? T a k i iest los w szys tkich Narodom. Na prożno częs t o w ten czas badamy czyme- śmy b y l i , gdy myślić potrzeba, c z y m być powinniśmy. Jeżeli chcemy m ow ić o B e z k r ó l e w i a c h , i wolney E lekcyi, czyli, c o na iedno w ypada, ieżeli chcemy w ie dzieć, i aki był Rząd O ycow naszych, szu- k a y m y go w H i storyi p e w n e y , a nie ha- zarduymy na pamięć, żeśmy przed tysią- cem lat wolno obierali Kró low. G d y by Autor piszący o S ukcessyi T r o n u Polskiego chciał był rozdzielić propozycyą i utrzymywał, żeśmy byli Narodem wol- n ym pierwey , nim eśmy wolno Krolo obierać zaczęli, przyznałbym sprawiedli- wość w nioskowi iego, bobym powiedział, ż e takie wnies i e nie zasadza się na niezbi- tych H i s t o r y i dowodach. Lecz kiedy kła- dzie obok wolności Narodowey wolność obierania K ro lo w , i Elekcyą za istotę wol- ności, wybaczy, że w tey mierze rożnie się z nim muszę : bo mię His torya Dzie- i ow Narodowych uczy, że daleko pierwey P olacy byli Narodem w oln y m , nim Ele- k cya Krolow dożywotnich stała się w ich R ządzie m axymą Polityczną. Lecz o coż tu idzie? ieżeli nie o spro- stowanie tego wyobrażenia, któreby nam dokładnie w y łu szczyło, co ies t wolność ? W olność Narodu uważa się iak wolność c złowieka. Co ies t wolno cz ło w ie k o w i, to ies t wolno ludziom , to ies t wolno Na- rodo w i, i taka tylko zachodzi różnica mię dzy wolnością człowieka, a wolnością N a rodu, iaka zachodzi między potrzebami, i z wiązkami człowieka z człowiekiem, albo ludzi z R z ądem. Stąd w yp ływ a dwoiaka wolność, czyli dwojakie iey skutki: wol- ność Cywilna s t o sowana do potrzeb i be- śpieczeństwa człowieka ; wolność polity - c zna stosowana do osob i potrzeb społe- B 2 www.rcin.org.pl www.rcin.org.pl 2 0 21 czności. W olność polityczna w y p ły w a z wolności Cywilney , i ies t dla niey po- trzebna : ow szem wolność polityczna ies t zła i szkodliw a, gdy nic ubeśpiecza wol- n ości Cyw ilney. C oż więc z tak iasney i gruntow ney T e o ry i wnieść należy? o to , że is to tn ą potrzebą każdego wolnego Narodu iest wolność C yw ilna, że dla iey ubezpie czenia pow s ta ły Rzeplite, czyli woln ość Polityczna. Rzeplite w wielorakim uwa- ż ać m ożem y w zględzie: raz ile władzę praw odaw czą i wykonaw czą zachow ały p rzy sobie, i taki był Rzym ; drugi raz ile władzę praw odaw czą zachowa- w szy przy sobie władzę wykonawczą albo samym przez s i ę Królom , albo Królom z M agis tratam i powierzały. I takie były niektóre Rzeplite Greckie, Bo coż iest Kró l , ieżeli od niego odejm iem y to w szy- s t k o , co mu uzurpacya nadała, a co iej dynow ładztw o m iędzy Narodami tak dłu- go utrzym yw ało ? Król w każdym Na- rodzie, który zna Prawa swoie, nic innej go nie ies t , tylko pierw szy społobywate co do w ładzy P raw odaw cz e y , tylko n ayw yższy Urzędnik co do w ładzy wy- konawczey. Nie idzie przeto o nazwi- k o , idzie o rzecz. Despotą może być K ró l, może być Im perator, X iążę, Suł t a n , C ar, H ospodar, W oiew oda, i tyle innych nazwisk , których Europa i w szy- s tkie części świata używaią n a wyrażenie osoby, co sobie iedynow ładztw o uzur- puie. Lecz ieżeli chcem y zrozum ieć zna- czenie sło w a , Król znaczy R z ą d z cę , Im petator znaczy W odza rozkazującego W oysku. W ięcey powiem , Rzymianie chcąc rozrożnić władzę panowania od władzy Królowania, Panujących nad so- bą iedynowładnie nazw ali Cesarzami od szczególnego imienia Juliusa C ezara, któ- ry na Urzędzie W odza zaczął, a na wła- dzy Despotyczney sk o n c z y ł, iak gdyby chcieli dać znać w szys tk im w olnym Na- r odom, iż Rząd iedynow ładny ies t Rząd uzurpow any, iż Urzędnik wolnego ludu choć by był naywyższą dos toynością okryty, nie może przyw łaszczać sobie Praw ludu. Ale mnieysza o słowa. W e w sz y s tk ic h wiekach, ci tylko słow lękali się, którzy ic hznaczenia nie znali. U Rzymian sło - wo Król było w nienawiści, bo im w y sła- wiano pod tym znaczeniem T arkw iniusza B 3 www.rcin.org.pl www.rcin.org.pl 22 pysznego. Przeciwnie Grecy lękali się imenia Kons ulow i Dyktatorom, bo w nich widzieli srogich a niesprawiedliwych wy- dziercow. Gdyby zaś Rzymianom wy- tłom aczono, że u Greków Król iedno zna c z y ł, co naypierwszy Urzędnik w Rzpli- te y , a u Rzymian Konsul nic w ięcey nie z n a c z y ł, tylko pierwszą w Senacie Do- stoyność ; miałyżby o co spierać s ię te dwa N arody? Nie wniosłżeby każdy, że nie naw iść nie pochodziła z e słowa, ale z rze czy do słowa przywiązaney ? Zwróćm y oczy na Narody w olne, a nam społczesne, Ktoby m ów ił, że kom- m enda w o y ska i flotty Hollenderskiey dziedzicznym Prawem Stathuderowi od dana, a w dawnych Rzplitych nieznana, będzie iedney części Hollendrow przyie- m ną, a drugiey nienawistną? Gdyby ie- szcze do tego wydarzenie mieć chciało żeby który ze Stathuderow przez tak w ielką w sw y m Domu powagę, n a s t ąpił na wolność skonsederowanych Batawowi H ollandya nie nawidziłaby p ew nie na- z wiska Stathudera, podawałaby go w o- hydzenie w ol nem u p otom stw u , a mało- 23 by kto zastanow ił s i ę nad ty m , że nie U rząd Stathudera , ale złość człowieka urzędem okrytego byłaby owocem tak o- kropnych w ypadków . Możnaż zrównać potęgę Stathudera dziedzicznego z potęgą Sylii lub M a ry u sz a , Cezara i Pompeiu- sza ? T e n iest dziedziczny, ci nawet z praw a dożywotniem i nie byli, iak tam . tych szc zęście uniosło i zrobiło tyranam i R zplitey, iak tam tym uzbroiony lud do dał sił y i śmiałości; tak ten bez pomocy samych Hollendrow nigdy Hollaudyi szko- dzić nie moż e. Prawa człow ieka, a zatym prawa lu- du wolnego, otoczone są na około nie- beśpieczeństw em : naym nieysza uzurpacya iest stra szna dla Rzplitey, ale żaden Urząd W sw y c h obrębach zachow ujący się nie iest dla niey straszny. Jeżeli Dzieie w ol nych Narodow wziąść na uwagę chcemy, naydziem y, że te poźniey, czy rychley W ybiiały s i ę z pod uzurpacyi iedynowła- dnie panuiących, a ginęły pod uzurpacyą W odzow . P o w st anie Narodow w olnych było za w sze hasłem zrzucenia iedyno- w ładnego panowania Królów. U padek B 4 www.rcin.org.pl www.rcin.org.pl szedł za p o s trachem przem agaiącego mie cza, którego d o b y ł albo m ożnieyszy N a ród przeciw słabszem u, albo W o d z szczę- ściem unies i o n y . Pom ogłoż R z y m o w i święte Rubikonu P ra w o ? Nie przes t ą p i liż. go M a ry u sz , Sylla i Cezar, zzuchwale- ni szczęściem W o y ska R z y m skiego Het- m a n i? Nie obroniły wolności o s tr e pu ginały. Z g in ął pod nogami posągu P om - peiusz o w e g o Cezar ; lecz A ntoniusz , Au- g u s t , T y b e r y u sz , zasm a k o w a w sz y w u- zurpacyi poprzedniczych W o d zo w , p o znaws zy się na mocy Dyktatury, okuli w pęta Rzym w o ln y . Pokolenie uzurpa- cyi zaczęło się na szczęśliwym W o d z u , sk o n c z y ł o s i ę na Neronie. Nie n azyw ał się ten Królem, nie m ia ł prawnego na- s t ę p s t w a do T r o n u , co R z y m znanemu na o w czas światu panuiący pod moc ie- dyn ow ładną podbił. Nie poskrom iona chęć zd o b y w a n ia , nie ograniczona w ł a dza W o d z o w , zbytnie ich szczęście, spra- w i ł o , ze ślepo subordynowany żołnierz oddał im w n iew olą R z y m i a n , wytępił w o ln o ść w Asryce i Grecy i. Nie zgodzę?, się nigdy z zdaniem Auto r a ? będęż odpierał w szys t k o , cokolwiek w sw ym dziele przytacza ? właśnie ies t mieysce, gdzie mi się należy zbliżyć do niego i przyznać, że do w o d ząc gorliw o- ści o y c o w naszy ch o zachowanie E lekcyi K r o lo w , d ow od ził rzeczy tak widoczney, iż iey p raw dę nietylko w Dzieiach, ale na- w et w sercu w ł a snym znalazł. U y rze- my, m o w i on, w Dzieiach Domowych i w Prawach , iak troskliwi byli zawsze Pola - cy o zachowanie wolney Elekcyi Królów, iak krwią s wą zas zczyt iey okupowali, którą mieli za naybeśpiecznieys zą twierdzę Rzpli- tej i iey s zczęśliwość. Poszedłem ia za radą Autora do Dzieiow N aro dow ych , a nie przes t a i ąc iedynie na t y m , co P isarze przez druk znaiom i, wiadomości nasz e y podać chcieli; odczytałem n aw et to w szy s t k o , co rękopism a ciekawszego w sobie zaw ieraią, co O r z e l s k i ( s ) w H i s t o r y i o Interregnach zebrał. P r z y s tępu iąc za- tym do zgłębienia wiadomości o Bezkró lewiach, rozważałem w przód, czym b y l i Panowie możni w czasach o w y c h ? Panowie P o lscy ( w szak ich tak podo bało się nazwać Autorowi tam. gdzie się nad zbytkiem ( g ) szeroko rozw o d zi), Pa B 5 www.rcin.org.pl www.rcin.org.pl now ie Polscy, pow tarzam ; zasmakowali w Dostoieńs tw ie Korony. Naród nasz przychodził drogą feudalną do wolności, W yniosł się Lennik nad row ność, i zie mię wraz z ludźmi na niey o s iadłem i od P anujących sobie nadaną uznawszy za w ła sność użytkow ą, siebie natychm iast uznawał za istotę wyższ ą Przywileie Ludwika i W ładysława Jagełły uw olni- w szy od ciężarow Dobra Ziemskie, stały się przyczyną ziazdow P oselskich za Kazi mierza Jagellończ yka. Ziaz dy w celu P oborow zw oły wane, utworzyły dwa Sta tuta : ieden za Alexandra, drugi za Zygmun ta I. upewniaiące: że Król nic bez Rady i ze zwolenia Panów, Prałatów , Baronom cjsc. s tanowić nie będzie. Nie rozbieram w tym m ieyscu, iakiey się w ow czas Królowie zrzekli w ładzy, bo z przekonania mego wiem dobrze, że w szelka w ładza w ypły wa z woli N arodu, bo Dzieie Kraiowe uczą m nie , że władza Prawodawcza da- wniey była przy Narodzie. C hcę ia tyl ko w tym m ieyscu okazać, że ci, których A utor Panami nazw ał, nie szli w dobrey Wierze z Narodem, Nie szukali oni w praw dziw ym źrzodle swobod Narodo- w y c h , lecz w Przywileiach , aby ty m samym staw szy się z początku stanem nie jako pośrzedniczym między Królem a Na rodem , stali się potym sami przez się pa- nuiacemi w Narodzie. Ościenne przykła dy zbyt dzielnie dopomagały im do tak wielkiego celu. Spoglądali, oni na Pa nów Rzeszy Niemieckiey, a zazdrośni Przywileiow feudalnych, dzielnie do ser- ca brali, aby staw szy się Elektorami Kró ló w , stali się potym Kandydatami do Ko rony. O brządkow e Elekcye w Domu Jagellońskim potrzebne; nie przewraca jąc bynaymniey porządku w następs tw ie Dziedzicznym , zadosyć czyniąc testa- mentowi Kazimierza Jagiellończyka, za- beśpieczaiąc pewność T ronu dla Ja n a Al berta i Alexandra przeciw W ł ad y sławow i starszemu ich bratu, sto suiąc się do zrze czenia W ładysława przez wzgląd na Z y gmunta I. dogadzaiąc Zygmuntowi przez w ynies ienie syna na T ro n ieszcze za życia oyca; w szystko to zdawało się być darem przychylności Narodu do panuią- cey Familii, a w samey rzeczy zmierzało do tego, aby kiedyś pozbaw ić się suk- cessyi, i na w zor Rzeszy Niemieckiey www.rcin.org.pl www.rcin.org.pl T ro n Polski zrobić Dziedzictwem m ożno władztwa. Orzelski po śmierci Zygmunta Augus t a , trzech tylko Kandydatów z obcych Do- m o w , a dwudzies t u z Familii Panów Pol. skich liczy, ( h ) Zaczęła się Elekcya od rozwiązania kwes t y i : czyli Pias t a , czy Cu- dzoziemca do Tronu wybrać? Zaczął się natychmias t now y i nieznany dawniey ię- zyk. Nazwisko to niesłużyło żadnemu z Potomków tego starożytnego Domu. Każdy iuż w ow czas z możnych mienił się być Piastem. Zbytni nacisk ubiegaią- cych się Panów Polskich do Korony, za pom ocą własney ich zazdrości, przeszko- dził pierwszemu zamysłowi. Trzeba więc było obrać Cudzoziemca, Elekcya Hen- ryka była tylko igrzyskiem możnowła dztwa. Opuścił Henryk T r o n , wyrzu c i ł o Panom Polskim ducha niespokoyno- ści, chciwości i pieniactwa. Przy powtórney E lekcy i, zas t r a szył Pa- now Prymas wyborem Austryaka do T ro - nu. Słusznie uląkł się Naród panowania tak mocnego sąsiada. Rycers tw o wycią- gnęło ręce do o s tatniey ze krwi Jagiel- lońskiey Dziedziczki, osadziwszy na T ronie Polskim wraz z dzielnym Batorym. W iedzieli dobrze Panowie, że Anna pię- dziesiąt kilka lat maiąca, nie zos ta w i im Potom s tw a , że Batory do krwi Jagielloń - skiey nien ależn y , nie zepsuie ułożoney możnych polityki, osadzili go więc na T ronie Polskim , aby tym czasom przez odmianę Rządu pod Panowaniem Cudzo ziemca , zdolnieyszemi do Korony na po tym s t a ć się mogli. Zamoysk i, którego mam za naśladowcę Kons ty tu cy i Rzeszy Niemieckiey, a którego Autor cytuie, ia- koby o n na o w czas utrzymywał, iź Rzeczy- pospolitey wolność dłuż ey trwać nie może tylko poty, póki Polaka za Króla mieć bę- dzie, wziął s i ę do s ilnieyszych nierównie sposobow. On pierws zy okrył s i ę powa- gą dwóch nayważnieyszych w Rzeczypo- spolitey Urzędów. Zrobił się Kanclerzem i H etm anem , chcąc mieć w swych ręku s i łę N arodu, władzę Sądowniczą , i zwią- zki zagraniczne z obcemi M ocars tw y . Nie widziała Polska potężnieyszego nad niego Obywatela. W prowadził on M aioraty, pragnąc zapewne zrobić oddzielny Stan www.rcin.org.pl www.rcin.org.pl P anów od Stanu Szlachty, a spodziews- iąc się, że P olska zasmakuie w Maiora- tach, panowanie polityczne w Narodzie, chciał tym sarnym zrobić panowaniem u- p rzywileiowanego m ożnowładztwa, i pe- wnieby do tego przyszło, gdyby poźniey- sze prawo wyraźnie nie zabiegło erygo- waniom Ordynacji. Nie dozwoliło Niebo Zamoyskiemu pa trzeć na skutek takowych zamysłow. Prze- mogła przychylność do Jagiellońskiego Do. mu. Po śmierci M ęża Anny, wezwanym zos t a ł do T ronu Zygmunt III. Syn Katarzy ny Jagiellonki Królo w y Szwedzkiey Córki Zygmunta I. Potom s t w o iego, lubo iuż za pomocą wolney Elekcyi, przecież do os tatk a na Tronie Polskim panowało. Dopiero za Jana Kazimierza obudził się na nowo duch możnowładztwa, a czego W. Zamoyski nie dokonał, to W. Lubomirski zbliżył. Ci dway wielcy u możnych Ludzie, uspo- sobili do iro n u dla Piastow przystęp. Podobało się w tym mieyscu Autorowi , spuścić zasłone, na zbyt s mu tn e dla p r a - wych Polaków widziadła, i odwrócić oczy od spodlonych datkami J ana Kazimierza, a okrytych od niego ł askami, i nieczcią ra- zem Polaków. Ja przeciwnie pragnę odkryć w oczach pow szechności. Jan Kazimierz z Linii macierzys te y tym był na T ronie, czym był Zygmunt Au- gus t z Linii męzkiey, Zygmunt Augus t przesta ł być Dziedzicem T ro n u , bo się tego tytułu zrzekł dobrowolnie, równie i Jan Kazimierz, bo iest z liczby wolno o- branych Królów. Jeżeli Jan Kazimierz chciał, aby po nim panował ieden z Xią- żąt Domu Burbońskiego, czymże się ży czenia iego różniły od ow ych, którzy we zwali do Tronu Henryka III. z Domu Walezyuszów ? Lecz pod tą zasłoną ukry wał się inny w cale zamysł. Jakie miał powody Jan Kazimierz do starania się aby za życia iego doyść mogła Elekcya przy- szłego Króla? Każdy to widzieć może w Pr opozycyi na Seym od niego podaney Roku 16 6 r. Dnia 3. Junii. ( i ) W ie dział dobrze Jan Kazimierz, w iakim sta nie zostać miało po nim Państw o , skoła- tane tylu w oynam i, zniszczone buntem domowym, a nadewszystko s t r a sznego o- czekuiące losu, który m u gotowała am- www.rcin.org.pl www.rcin.org.pl 3 2 3 3 bicya i niezgoda możnych. T a k smutny o braz rzeczy dom ow ych przys t o sow an y do polityki M ocarstw otaczaiących Polsk ę , a nadew sz y slko do zamysłow Dom u Au- stryackiego, który prawem zbyt odległe go pokrewieńs t w a z Dom em Jagiellońskim, o strzył sobie apetyt na Koronę Polską , g o to w ał ten sam los Polakom , którego do dziś dnia doswiadczaią W ęgrzy i C ze chowie. N igdy żaden Prorok iaśniey i dokładniey Św iętach nie przepowiedział w y ro k ó w , iak przepewiedział Jan Kazi mierz nieszczęśliwą Narodu przyszłość, ie- ie li Polacy nie obiory sobie za życia Jego nas t ę p c y , ieżeli nie pom yślą o tym , aby T ro n P olski nie był w yb aw ion ym na cel chciwości obcey i dom owey. M ów iem y o tych Ludziach, których zimne popioły nikomu więcey nie groźne, dozw alaią m ów ić prawdę w nayw iększey otwartości. Przychylność Jana K azim ie rza do Familii Burbońskiey z zbyt pros ty c h pochodziła przyczyn. B y ł przyiaźny D o m ow i Burbońskiem u, iako spowinowaco- n y przez Z o n ę, życzył w ięc X iążęcia de Condé m ie ć Królem tego T r o n u , który s am dobrowolnie opuścić przeds ięw ziął. Z nał dobrze Jan Kazim ierz, iż na o w czas D om Austryacki Polszcze był n aystraszniey- s z y , zn a ł, iż D om B urboński ieden tylko t ak w ielkiey opierał się Potędze ; pragnął w ięc oglądać na T ro n ie P olskim s i ł ę ró- w nie odporny, gdy przew idyw ał tak w iel- k ą w Austryi przeciw Polszcze s i ł ę zacze- p n ą. M o g ły ż być czystsze zam ysły Króla ? m ogłyż być pożytecznieysze w ow czas dla P o lski w idoki? ( k ) Dość na ich uspra- w iedliwienie pow iedzieć, ze Austrya była c elom Jana K azimierza przeciwna, która d awniey pretendowała Polsk i, iako swey własności, późniey chciała nią opłacić S an- kcyą Pragm atyczną , a nareszcie, godząc s ię z naszemi sąsiady, przestała na Króle- stw ie H alickim , utworzyła sobie Króle- stw o W łodzim irsk i e , zabrała X ięstwo Oświecimskie, Zatorsk ie, i Starostw o Spi- skie. Kto chce wiedzieć, iakiey był du- szy Jan Kazimierz dla Narodu sw e g o , n iech odczyta podaną od niego na Seym p ropozycyą , niech ią stosuie do okropnych w ypadków , i z tego w szystkiego niech sądzi, ieżeli m ożnowładztw o P o lskie sa- d y m sobą zaięte, m yśl ało w o w czas, aby C www.rcin.org.pl www.rcin.org.pl