MANIFEST "EWOLUCJA NIE REWOLUCJA NARODU POLSKIEGO" BŁAŻEJ PIECYK Wstęp Symbol ruchu "Zjednoczenie Narodu Polskiego" – biały orzeł symbolizujący połączenie wolności i ładu. Polska stoi dziś przed jednym z najważniejszych momentów w swojej historii. Po dekadach przemian, sukcesów i rozczarowań, nadszedł czas, by wytyczyć nową drogę – drogę ewolucji naszego Narodu. Niniejszy manifest jest głosem młodego pokolenia, głosem młodego lidera, który nie sprawuje jeszcze władzy , lecz nosi w sercu wizję przyszłego państwa. Jest to wizja zrodzona z miłości do Ojczyzny i z troski o jej przyszłość; wizja oparta na wyciągniętych wnioskach z naszych triumfów i upadków, z naszych błędów i nadziei. Przedstawiam koncepcję Polski jutra – silnej duchem i ciałem, zjednoczonej i odważnej, czerpiącej z mądrości przeszłości i patrzącej śmiało w przyszłość. Manifest Ewolucji Narodu Polskiego łączy refleksję historyczno-polityczną – opis drogi, która doprowadziła nas do miejsca, w którym jesteśmy – z konkretnymi założeniami ustrojowymi i społecznymi, wskazującymi, jaką Polskę chcemy zbudować. Zarysowana tutaj idea przyszłego państwa jest zarówno narzędziem ideowym, jak i strategią działania. Zanim przejdziemy do sedna, jasno określmy fundamenty naszego działania. Fundamenty te stanowią niezmienne wartości, które przyświecają każdemu proponowanemu rozwiązaniu i każdemu podjętemu krokowi. Są one kompasem moralnym i politycznym naszej ewolucji – filarami, na których oprzemy przyszłość Rzeczypospolitej. Wartości przewodnie: ● Zaufanie – Odbudowa wzajemnego zaufania między obywatelami a władzą oraz między samymi obywatelami. Bez zaufania nie zbudujemy silnej wspólnoty; musimy wierzyć, że razem tworzymy państwo dla wspólnego dobra. ● Jedność – Ponad podziałami politycznymi, społecznymi czy pokoleniowymi. Tylko zjednoczony naród może stawić czoła największym wyzwaniom. Jedność oznacza wspólny cel i solidarność wszystkich Polaków, w kraju i za granicą. ● Porządek – Przywrócenie ładu w państwie: od stabilnego prawa po codzienną dyscyplinę i organizację życia publicznego. Porządek to bezpieczeństwo i przewidywalność, to działające instytucje i respekt dla zasad, które chronią naszą wolność. ● Szacunek – Wzajemny szacunek jako podstawa relacji społecznych i polityki. Szacunek dla każdego obywatela, niezależnie od jego pochodzenia czy przekonań, a także szacunek obywateli dla państwa i symboli narodowych. Tylko w atmosferze szacunku może kiełkować dialog i współpraca. ● Odpowiedzialność – Zarówno władzy wobec narodu, jak i każdego z nas wobec ojczyzny i siebie nawzajem. Odpowiedzialne przywództwo znaczy służbę, ofiarę i gotowość do rozliczenia z obietnic. Odpowiedzialny obywatel to taki, który angażuje się w życie kraju i pamięta, że jego działania wpływają na dobro wspólne. Te pięć wartości – zaufanie, jedność, porządek, szacunek i odpowiedzialność – stanowi etos naszej misji. Nie są to puste hasła, lecz zobowiązania. W kolejnych rozdziałach pokażemy, jak przekuć je w czyn: jak historia nauczyła nas ich wagi, jak obecny system cierpi na ich brak, oraz jak przyszły ustrój i życie społeczne Polski ma je urzeczywistniać. Historia upadku Historia Polski to opowieść o wielkich wzlotach i bolesnych upadkach. Nasz naród przeżył złote wieki chwały, ale i katastrofy, które niemal starły nas z mapy świata. Z dziejów tych musimy wyciągnąć lekcję, by już nigdy nie powtórzyć błędów, które prowadziły do narodowych tragedii. W XVI i XVII wieku Rzeczpospolita Obojga Narodów była potęgą – wielonarodową, tolerancyjną i dumną. Jednak u szczytu świetności zaczęły toczyć ją wewnętrzne choroby: prywatę potężnych rodów, brak jedności elit, nadużycia wolności szlacheckiej prowadzące do anarchii. Liberum veto – zasada, która miała chronić wolność jednostki – stało się narzędziem paraliżu państwa. Gdy zabrakło porządku i odpowiedzialności wśród rządzących, Polska stała się łatwym celem dla zewnętrznych sił. W efekcie, pod koniec XVIII wieku, nastąpił rozbiór naszego kraju pomiędzy sąsiednie mocarstwa. Tracąc niepodległość na 123 lata, zapłaciliśmy najwyższą cenę za brak jedności i wewnętrznego ładu. Mimo to duch narodu nie zginął. W XIX wieku kolejne pokolenia podejmowały próby zerwania kajdan – powstania listopadowe i styczniowe, a później heroiczna walka u boku Napoleona czy wysiłki Wielkiej Emigracji. Choć z militarnego punktu widzenia skazane na klęskę, te zrywy świadczyły o niezłomnej wierze Polaków w wolność. Jednocześnie jednak ujawniły gorzką prawdę: sam heroizm nie wystarczy, gdy brak jedności i nowoczesnej strategii. Rozproszone siły, brak uznania międzynarodowego, a czasem wewnętrzne spory osłabiały naszą skuteczność. Dwudziesty wiek dał nam wreszcie upragnioną szansę. W 1918 roku, dzięki wysiłkom takich liderów jak Józef Piłsudski, Ignacy Jan Paderewski czy Roman Dmowski, Polska powróciła na mapę Europy. II Rzeczpospolita pokazała, że potrafimy zjednoczyć się wokół nadrzędnego celu – odbudowy państwa. Jednakże i ten okres nie był wolny od błędów. Polityczne spory dwudziestolecia, rozdzierające młodą demokrację, oraz autorytarne zakusy późniejszych lat 30., wskazywały na trudności w znalezieniu równowagi między wolnością a porządkiem. W obliczu rosnących zagrożeń zza granicy nie zdążyliśmy w pełni scalić sił. Największa próba nadeszła wraz z II wojną światową. Polska, pierwsza ofiara dwóch totalitaryzmów – nazizmu i komunizmu – poniosła ofiary niewyobrażalne. Miliony istnień ludzkich, zniszczony dorobek pokoleń, utracona suwerenność. A jednak nawet w najczarniejszej godzinie potrafiliśmy dać przykład odwagi i jedności: bohaterstwo żołnierza polskiego na wszystkich frontach świata, powstanie warszawskie będące wołaniem o honor i wolność, konspiracyjne państwo podziemne działające w imię ciągłości państwowości. II wojna światowa to tragiczny dowód, że brak szacunku dla narodów i porządku międzynarodowego prowadzi do niewyobrażalnego cierpienia. Po 1945 roku Polska znów utraciła pełną wolność – tym razem na skutek jałtańskiego porządku świata oddana w strefę wpływów sowieckich. PRL narzucił nam obcy ustrój komunistyczny, w którym zaufanie zostało zastąpione strachem, jedność rozbito na partię i resztę społeczeństwa, porządek miał twarz autorytarnej kontroli, a szacunek ograniczał się do tych, którzy służyli reżimowi. Mimo to Polacy nie ugięli się. W sercach przetrwała idea niepodległości, pielęgnowana w domach, Kościele i podziemnej opozycji. Kulminacją tego oporu była Solidarność – milionowy ruch zwykłych obywateli, robotników, inteligencji, ludzi różnych światopoglądów, zjednoczonych pragnieniem wolności i godności. Solidarność pokazała, że jedność i odwaga moralna potrafią kruszyć mury tyranii. To dzięki niej, w 1989 roku, dokonał się pokojowy przełom – Polska odzyskała suwerenność, dając przykład całemu światu. Dziś, w pierwszych dekadach XXI wieku, żyjemy w wolnym kraju, który jest członkiem Unii Europejskiej i NATO, kraj rozwijający się gospodarczo i obecny na arenie międzynarodowej. Ale czy to oznacza, że wszystkie problemy zostały rozwiązane? Niestety, nie. Po euforii lat 90. i nadziei związanych z wejściem do zachodnich struktur, przyszły nowe wyzwania. Okazało się, że wolność można wykorzystać dobrze albo źle – że demokracja to nie tylko przywileje, ale i odpowiedzialność. Nie wszyscy aktorzy życia publicznego tę lekcję odrobili. Historia najnowsza ujawnia, iż brak zaufania, jedności i porządku nadal potrafi zagrozić naszemu narodowi – tym razem od wewnątrz. Nie poprzez zbrojną okupację czy rozbiory, ale poprzez powolne osłabianie tkanki społecznej i instytucji państwa. Ostatnie lata przyniosły głęboki podział polityczny wśród Polaków, powrót retoryki nienawiści i podejrzliwości, a także kryzysy konstytucyjne i erozję autorytetu prawa. Czyż nie jest to ostrzeżenie z historii, że nawet wolny naród może upaść, jeśli zatraci wewnętrzną spójność? Historia upadku – od I rozbioru, poprzez klęski XIX wieku, tragedię II wojny i jarzmo komunizmu – uczy nas jednego: Polska ginęła, gdy brakło jej jedności, gdy rządzący tracili kontakt z narodem, a obywatele tracili wiarę w państwo. Dlatego musimy teraz, póki jest to możliwe, podjąć wysiłek naprawy Rzeczypospolitej – ewolucyjnej, lecz stanowczej przemiany, która uchroni nas przed kolejnym upadkiem. Analiza obecnego systemu Stan obecny naszego państwa jest daleki od ideału, o którym marzyli bohaterowie przeszłości i który należy się przyszłym pokoleniom. Mimo niepodległości i demokratycznych instytucji, codzienność polityczna i społeczna III Rzeczypospolitej ujawnia szereg głębokich problemów. By zrozumieć potrzebę ewolucji ustrojowej, musimy najpierw spojrzeć prawdzie w oczy i przeanalizować słabości obecnego systemu. Kryzys zaufania. Podstawowym spoiwem zdrowego państwa jest zaufanie – obywateli do władzy, ale też ludzi do siebie nawzajem. Tymczasem Polska ostatnich lat doświadcza erozji tego fundamentu. Kolejne afery polityczne, niespełnione obietnice wyborcze, partyjna walka "na wyniszczenie" – to wszystko sprawiło, że obywatele czują się zawiedzeni i oszukani. Według badań opinii publicznej zdecydowana większość Polaków uważa, że należy być nieufnym wobec innych; aż 73% rodaków deklaruje ostrożność i przekonanie, że większości ludzi nie można ufać . To zatrważający wskaźnik społecznej atomizacji. Jeśli Polacy nie ufają sobie nawzajem, jak mogą zaufać instytucjom państwa? Nic dziwnego, że w podobnych sondażach mniej niż połowa obywateli deklaruje zaufanie do Sejmu, rządu czy sądów. Ten kryzys zaufania przenika nasze życie publiczne i prywatne, hamując współpracę i inicjatywy obywatelskie. Ludzie wycofują się z aktywności społecznej, przekonani, że "nic od nich nie zależy" albo że każda władza i tak ich zawiedzie. W takich warunkach trudno budować wspólnotę narodową zdolną do wielkich czynów. Podziały i brak jedności. Polska scena polityczna stała się areną ostrych podziałów, które przeniosły się do rodzin, miejsc pracy, mediów. Dwupartyjny duopol ostatnich lat – rywalizacja obozów o skrajnie odmiennych wizjach – doprowadził do sytuacji, w której bardziej akcentujemy to, co nas dzieli, niż to, co nas łączy. Politycy często wolą wypunktować błędy przeciwników niż wspólnie szukać rozwiązań dla kraju. W efekcie społeczeństwo bywa rozrywane przez plemienne spory: "my" kontra "oni", wrogość zamiast współpracy. Brakuje jedności wokół strategicznych celów narodowych – każda nowa ekipa rządząca odkręca reformy poprzedników, instytucje państwa są upartyjniane, a kompromis urasta do miana zdrady obozu. Takie realia powodują, że ogromna część energii społecznej marnuje się w jałowych konfliktach, zamiast przekładać na wspólny rozwój. Naród wewnętrznie skłócony jest łatwym celem wpływów zewnętrznych, propagandy i manipulacji – o czym świadczą choćby dezinformacyjne kampanie obcych państw starające się wykorzystać nasze wewnętrzne niesnaski. Słabość instytucji i brak porządku. Państwo polskie, choć demokratyczne, cierpi na słabości instytucjonalne. Prawo często bywa niestabilne i niejasne – w ciągu minionych dekad uchwalono setki nowelizacji, mnożąc przepisy, w których gubią się nawet prawnicy. Zmieniające się rządy nierzadko podporządkowywały sobie instytucje, które powinny stać na straży porządku i sprawiedliwości (choćby sądy czy służbę cywilną), podkopując ich niezależność i autorytet. Brak długofalowej strategii sprawia, że administracja państwowa reaguje chaotycznie na kryzysy zamiast im zapobiegać. Obywatel często czuje się zagubiony w biurokracji, zamiast widzieć w państwie przewodnika i opiekuna. W sferze bezpieczeństwa – mimo modernizacji wojska – nadal brakuje spójnej doktryny obronnej, a dowództwo i struktury często padają ofiarą politycznych roszad. Porządek publiczny również bywa zakłócany brakiem egzekwowania prawa: od drobnych wykroczeń po poważne przestępstwa gospodarcze, zbyt wielu winnych pozostaje bezkarna lub trafia przed oblicze wymiaru sprawiedliwości po latach przewlekłych postępowań. Taki stan rzeczy podważa wiarę obywateli w sens przestrzegania zasad – skoro silni lub wpływowi potrafią je omijać. Problemy gospodarcze i emigracja. Choć ekonomia Polski rośnie, a statystyki makroekonomiczne nieraz wyglądają imponująco, codzienne doświadczenie wielu rodzin jest inne. Wciąż borykamy się z niestabilnością ekonomiczną: rosnące koszty życia, niepewność zatrudnienia, lęk przed brakiem godnej emerytury. Młodzi Polacy zbyt często stają przed dylematem: budować przyszłość w kraju czy emigrować za granicę w poszukiwaniu lepszych perspektyw. Setki tysięcy – a na przestrzeni ostatnich dwóch dekad nawet miliony – naszych obywateli wybrały emigrację, zasilając swoją pracą gospodarki obce zamiast naszej. To wielka strata potencjału ludzkiego i cios dla jedności narodowej, gdyż rodziny zostają rozdzielone, a całe społeczności lokalne się wyludniają. Obecny system nie stworzył dostatecznych warunków, by najlepsze umysły i najbardziej pracowite ręce chciały i mogły realizować swoje aspiracje nad Wisłą. Ponadto, model gospodarczy oparty częściowo na taniej sile roboczej i dotacjach zewnętrznych (np. fundusze unijne) ma swoje ograniczenia – potrzebujemy nowej wizji rozwoju opartej na innowacji, inwestycjach w rodzime technologie i strategicznym myśleniu pokoleniowym, a nie tylko od wyborów do wyborów. Kryzys wartości i tożsamości. Współczesna Polska zmaga się także z konfliktem wartości i pytaniem o swoją tożsamość. Z jednej strony jesteśmy częścią zachodniej cywilizacji, z drugiej – mamy własne unikatowe tradycje. Polityka często rozgrywa te napięcia, zamiast proponować syntezę. W efekcie młode pokolenie dorasta w chaosie ideologicznym: z jednej strony konsumpcjonizm i kultura natychmiastowej gratyfikacji, z drugiej – niepewność co do przyszłości i sensu wspólnoty narodowej. Szkoła nie zawsze nadąża z wychowaniem obywatelskim; programy nauczania historii, języka polskiego, wiedzy o społeczeństwie bywały polem walki politycznej, zamiast ponadpartyjnym fundamentem budowania świadomego obywatela dumnego ze swego dziedzictwa. Media często wolą polaryzować niż edukować. W życiu publicznym brakuje autorytetów moralnych, którym ufałaby szeroka większość społeczeństwa. Ten aksjologiczny chaos sprawia, że jako naród mamy trudność ze zdefiniowaniem, kim chcemy być za kolejne 20, 50 lat. Czy w codziennym zabieganiu nie zatracamy duszy Polski – tego, co odróżnia nas od innych i co powinno być naszą siłą? Kryzys szacunku – tak wobec innych ludzi, jak wobec własnej kultury – objawia się w rosnącej agresji w debacie publicznej, wandalizmie, zaniku dobrych obyczajów politycznych. Jeśli tego nie powstrzymamy, za kilka dekad możemy obudzić się jako społeczeństwo bez korzeni, łatwo sterowalne i podatne na zewnętrzne naciski, bo niepewne własnej wartości. Podsumowując analizę obecnego systemu: Polska, choć formalnie wolna i demokratyczna, potrzebuje głębokiej odnowy. Mamy instytucje państwa, ale brakuje wzajemnego zaufania. Mamy pluralizm polityczny, ale brakuje jedności narodowej. Mamy prawo, ale brakuje porządku i sprawiedliwości odczuwalnej przez obywateli. Mamy utalentowany naród, ale potencjał wielu z naszych rodaków realizuje się poza granicami. Mamy bogatą kulturę i wartości, ale brakuje ich wspólnego, pozytywnego przeżywania. Te niedostatki nie są wyrokiem – są wyzwaniem. Wyzwanie to podejmujemy poprzez ideę ewolucji narodu i państwa polskiego: zmianę, która przywróci równowagę między wolnością a porządkiem, między tradycją a nowoczesnością, między władzą a obywatelem. Ta idea narodziła się właśnie z obserwacji powyższych bolączek – jako odpowiedź i jako nadzieja. Narodziny idei Każda wielka zmiana zaczyna się od idei – iskry, która zapala serca i umysły ludzi gotowych do działania. Idea przedstawiona w tym manifeście zrodziła się z gniewu i rozczarowania słabościami obecnego systemu, ale przede wszystkim z miłości do Ojczyzny i wiary w jej potencjał. Narodziła się po to, by wytyczyć nowy kierunek, zamiast powielać błędne koło starych sporów. Jako młode pokolenie, nie dźwigamy bagażu odpowiedzialności za błędy przeszłości, ale ponosimy odpowiedzialność za to, co stanie się jutro. Dorastaliśmy w wolnej Polsce, lecz widzieliśmy, jak wolność bywa marnowana. Widzieliśmy rodziców tracących wiarę w państwo, rówieśników pakujących walizki emigracyjne, seniorów czujących się niepotrzebnymi świadkami przemian, których nie rozumieją. W naszych sercach narastało pytanie: czy tak musi być? Czy Polska, która tyle razy potrafiła powstać z kolan, nie może tym razem wznieść się ponad przeciętność i chaos w sposób mądry, spokojny, a zarazem przełomowy? Impulsem do narodzin naszej idei była refleksja nad historią i teraźniejszością: skoro dotychczasowe metody zawiodły, trzeba odwagi, by zaproponować nowe. Ale nie czystą rewolucję – bo rewolucje często pożerają własne dzieci, niszczą również to, co dobre. Potrzebujemy ewolucji – głębokiej przemiany dokonanej świadomie, etapami, z poszanowaniem ciągłości państwa i prawa, lecz kierującej się jasno wytyczoną wizją celu. Ewolucji, która będzie lekarstwem, a nie kolejną chorobą. Ta wizja kształtowała się w dyskusjach młodych patriotów, ekspertów różnych dziedzin, żołnierzy i społeczników – wszystkich, którym leży na sercu los Polski. Inspirowaliśmy się zarówno chlubnymi kartami polskiej historii (od etosu husarii i Żołnierzy Wyklętych, przez ideały Solidarności), jak i pozytywnymi przykładami innych państw, którym udało się dokonać skoku cywilizacyjnego przy zachowaniu swej tożsamości. Zastanawialiśmy się, jak połączyć to, co w naszej tradycji najcenniejsze – silne poczucie wolności, umiłowanie sprawiedliwości, oddolną solidarność – z tym, co niezbędne w nowoczesnym świecie: sprawnym zarządzaniem, technologią, gospodarczą innowacyjnością i siłą militarną odstraszającą wrogów. Narodziny idei ewolucji narodu polskiego były również osobistym przeżyciem. Dla mnie, jako jej inicjatora, kluczowym momentem była świadomość, że nie jestem tu po to, by być czczonym, lecz by położyć kres chaosowi . Przywództwo pojmuję jako służbę, nie tron. Nie interesuje mnie władza dla samej władzy – interesuje mnie władza jako narzędzie naprawy Rzeczypospolitej. Zrozumiałem, że jeśli nie znajdzie się ktoś gotów wziąć na siebie brzemię zmian, nasz kraj pozostanie zakładnikiem partyjnych wojen i obcych interesów. Tą świadomością podzieliłem się z innymi i tak narodził się ruch, który dziś dojrzewa do tego, by wystąpić publicznie z niniejszym manifestem. Co zatem proponujemy? Jaka jest istota tej nowej koncepcji państwa? W największym skrócie: chcemy Polski zjednoczonej i silnej, Polski, która wymaga od siebie tak samo, jak wymaga od swoich przywódców , Polski, w której władza jest skuteczna i sprawiedliwa, bo oparta na zaufaniu i kontroli ze strony obywateli. Proponujemy nowy kontrakt społeczny, oparty na wspomnianych wartościach przewodnich. Kontrakt, w którym obywatel nie jest ani poddanym bez prawa głosu, ani klientem do kupienia kiełbasą wyborczą – lecz współgospodarzem państwa. Kontrakt, w którym przywódca otrzymuje silny mandat do działania, ale jednocześnie akceptuje, że Naród go stworzył i Naród może go odwołać , jeśli sprzeniewierzy się jego woli. Ta idea dojrzewała we mnie i moich współpracownikach latami. Teraz przychodzi czas, by przedstawić ją całemu społeczeństwu. Wierzę, że jest to plan odważny, lecz rozumny; ambitny, lecz wykonalny. W kolejnych rozdziałach przedstawimy główne filary przyszłego ustroju i ładu społecznego: obywatela, siłę, prawo, ekonomię i kulturę. Każdy z tych elementów jest niezbędny, by architektura nowej Polski była trwała i harmonijna. Tylko kompleksowe podejście – dotknięcie wszystkich kluczowych aspektów życia narodowego – pozwoli nam dokonać prawdziwej odnowy. Narodziny idei to dopiero początek drogi. Ale jest to początek najważniejszy, bo wyznaczający kierunek. Ta idea daje nam mapę ku przyszłości, w której Polska będzie krajem wolności i porządku, zaufania i odpowiedzialności, wielkiej historii i wielkiej przyszłości. Oto nasz cel. Teraz przejdźmy do konkretów – jak go osiągnąć. Obywatel Nowy model obywatelstwa. W centrum naszej wizji stoi obywatel – świadomy, dumny i zaangażowany. Chcemy odbudować relację między państwem a obywatelem na zasadzie prawdziwego partnerstwa. Państwo nie jest panem, lecz sługą wspólnego dobra, a obywatel nie jest petentem, lecz współgospodarzem kraju. To oznacza, że każdy Polak i Polka powinni mieć realny wpływ na sprawy publiczne oraz poczucie współodpowiedzialności za to, co dzieje się w Ojczyźnie. W praktyce proponujemy wzmocnić narzędzia demokracji bezpośredniej i partycypacji obywatelskiej. Obywatel przyszłej Polski nie będzie ograniczał swej roli do wrzucenia głosu raz na kilka lat – otrzyma możliwość częstszego i skuteczniejszego wyrażania swojej woli. Kluczowe decyzje ustrojowe czy strategiczne kierunki rozwoju kraju powinny podlegać referendum z inicjatywy obywateli, organizowanemu w sposób ułatwiający udział (np. głosowanie elektroniczne z zachowaniem bezpieczeństwa). Utworzona zostanie niezależna Narodowa Rada Obywatelska (na kanwie idei Narodowej Rady Referendalnej), stojąca na straży praw obywateli do wyrażania swojej woli – tak, by żadna władza nie mogła zignorować głosu społeczeństwa. Jeśli kiedykolwiek przywódcy nadużyliby mandatu i sprzeniewierzyli się narodowemu zaufaniu, obywatele uzyskają konstytucyjne prawo do odwołania najwyższych władz w drodze referendum. Tak rozumiemy zasadę, że to Naród jest suwerenem – daje władzę, ale i może ją odebrać, gdy wymaga tego dobro wspólne. Wzmocnienie roli obywatela to jednak nie tylko prawa, lecz i obowiązki. Chcemy, by w nowej Polsce każdy czuł, że ma do odegrania ważną rolę. Dlatego będziemy promować obywatelską służbę w różnych formach – od zaangażowania w samorząd lokalny, przez wolontariat społeczny i proobronny, po współudział w tworzeniu rozwiązań na poziomie ogólnopaństwowym (np. poprzez panele obywatelskie czy konsultacje online). Rozważymy wprowadzenie programów edukacji obywatelskiej i patriotycznej , które nie będą nudną teorią, lecz praktyczną szkołą odpowiedzialności: młodzi ludzie już w szkole nauczą się, jak działa państwo, jak krytycznie oceniać informacje, jak organizować inicjatywy lokalne. To zbuduje kapitał społeczny na pokolenia. Nowoczesny patriotyzm, jaki proponujemy, to patriotyzm dnia codziennego – okazywany poprzez sumienne wypełnianie swoich obowiązków, uczciwość, troskę o słabszych, dbałość o przestrzeń publiczną. Będziemy dążyć do tego, by każdy obywatel czuł dumę z bycia Polakiem i miał ku temu konkretne powody: przyjazne otoczenie, sprawiedliwe traktowanie przez instytucje, możliwość współdecydowania. W zamian państwo oczekiwać będzie, że obywatel w chwili próby stanie w obronie Ojczyzny i wartości, które wyznajemy. Przywrócimy znaczenie słowom „służba publiczna” – tak, aby praca dla kraju, czy to w mundurze, czy w administracji, czy jako społecznik, była źródłem prestiżu i satysfakcji, a nie frustracji. Istotnym elementem nowego modelu obywatelstwa będzie odbudowa więzi między Polakami w kraju a Polonią za granicą. Miliony naszych rodaków rozsianych po świecie wciąż czują związek z Ojczyzną – chcemy ten potencjał wykorzystać. Ułatwimy Polonii udział w życiu politycznym (choćby poprzez przedstawicieli w parlamencie z okręgu zagranicznego), będziemy wspierać powroty do kraju poprzez programy adaptacyjne i zachęty ekonomiczne, a przede wszystkim – zadbamy o to, by polska tożsamość nie gasła w kolejnych pokoleniach emigrantów. Polak pozostaje obywatelem polskim bez względu na miejsce zamieszkania, jeśli tylko tego pragnie. Nasza wspólnota narodowa przekracza granice państwa i czasów. Podsumowując: Obywatel w nowej Polsce będzie fundamentem, nie dodatkiem. Silne państwo potrzebuje świadomych i aktywnych obywateli, tak jak obywatele potrzebują sprawnego i uczciwego państwa. Przywracając właściwą relację między nimi, zbudujemy kapitał społeczny niezbędny do realizacji każdej innej reformy. Obywatel wolny, zjednoczony ze wspólnotą i szanujący porządek to nasza najlepsza gwarancja na przyszłość. Siła Naród, który nie potrafi się obronić, skazany jest na łaskę obcych. Dlatego siła państwa – rozumiana przede wszystkim jako zdolność obrony niepodległości i zapewnienia bezpieczeństwa obywateli – jest fundamentalnym filarem naszej wizji. Chcemy Polski tak silnej, by nigdy więcej nie musiała błagać o pomoc ani padać ofiarą dyktatu mocarstw. Siła ma być dla nas gwarantem pokoju: si vis pacem, para bellum – chcesz pokoju, szykuj się do wojny. Im silniejsi będziemy, tym mniejsze ryzyko, że ktokolwiek odważy się zagrozić naszej wolności. Modernizacja i rozbudowa sił zbrojnych. Nasze wojsko musi stać się nowoczesne, liczniejsze i lepiej zorganizowane. Nie zaczynamy od zera – polska armia przeszła już ważne etapy modernizacji, ale tempo zmian musi wzrosnąć. Zwiększymy nakłady na obronność do poziomu, który uczyni z Polski jedną z najlepiej wyposażonych i wyszkolonych armii w Europie. Inwestycje skierujemy mądrze: w obronę przeciwrakietową i przeciwlotniczą, nowoczesne czołgi i drony, siły cybernetyczne oraz rozpoznanie satelitarne. Będziemy rozwijać rodzimy przemysł zbrojeniowy , tak by jak najwięcej sprzętu produkować w kraju – to nie tylko kwestia suwerenności technologicznej, ale i impuls dla gospodarki (nowe miejsca pracy, innowacje). Zadbamy też o to, by struktura dowodzenia była klarowna i odporna na polityczne zakłócenia: dowódcy powinni być mianowani za kompetencje i zasługi, nie klucz partyjny. Husaria 2.0 – duma i tarcza Rzeczypospolitej. Symbolem i zarazem realnym narzędziem naszej nowej siły będzie Projekt Husaria 2.0 . Pod tym hasłem kryje się utworzenie elitarnej formacji wojskowej na miarę XXI wieku, czerpiącej inspirację z niezrównanej husarii, która w dawnych wiekach siała postrach wśród wrogów Polski. Husaria 2.0 będzie połączeniem tradycji i nowoczesności: z jednej strony ma symbolizować ducha polskiego oręża – odwagę, dyscyplinę i braterstwo broni – z drugiej zaś stanie się najnowocześniejszą jednostką specjalną w kraju, gotową do reagowania na zagrożenia hybrydowe, terrorystyczne czy konwencjonalne. Planujemy sformować dywizję sił specjalnych o najwyższych standardach wyszkolenia, wyposażoną w najnowszy sprzęt (od śmigłowców i pojazdów opancerzonych po drony bojowe i systemy łączności szyfrowanej). Husaria 2.0 będzie naszą „żelazną pięścią” – zdolną do projekcji siły tam, gdzie wymaga tego obrona naszych granic lub interesów. Będzie też pełnić funkcję szkoleniową i motywacyjną dla całych Sił Zbrojnych: najlepszych oficerów i żołnierzy będziemy kierować do tej formacji, by następnie ich wiedza i etos przenikały do reszty armii. Armia obywatelska. Siła to nie tylko profesjonalne wojsko, ale również powszechna gotowość obronna społeczeństwa. W duchu tradycji pospolitego ruszenia i Armii Krajowej chcemy zbudować nowy model armii obywatelskiej . Oznacza to rozwój Wojsk Obrony Terytorialnej oraz rezerw – tak, aby każdy region Polski miał dobrze zorganizowane jednostki obrony terytorialnej złożone z lokalnych ochotników, znających teren i gotowych bronić swoich społeczności. Będziemy zachęcać obywateli do odbywania dobrowolnego (a w razie potrzeby także powszechnego) szkolenia wojskowego. Program „Obrona i Wspólnota” zapewni młodym ludziom możliwość przejścia podstawowego treningu wojskowego i survivalowego, co zwiększy rezerwy mobilizacyjne kraju oraz wzmocni postawy patriotyczne i dyscyplinę. W każdej szkole średniej wprowadzimy zajęcia z obronności i pierwszej pomocy – praktyczne umiejętności, które budują kulturę bezpieczeństwa. Nie chodzi o militaryzację społeczeństwa, lecz o uodpornienie go na zagrożenia. Każdy obywatel powinien wiedzieć, jak zachować się w razie kryzysu – czy to wojny, klęski żywiołowej czy ataku terrorystycznego. Sojusze i samodzielność. Będziemy umacniać nasze sojusze, pozostając lojalnym członkiem NATO i partnerem Unii Europejskiej w dziedzinie bezpieczeństwa. Wierzymy, że silna Polska wzmacnia sojuszników – chcemy dzielić się naszym doświadczeniem i współpracować z sąsiadami (na przykład w ramach inicjatywy Trójmorza czy współpracy wyszehradzkiej) w zakresie obronności. Jednocześnie jednak musimy być gotowi bronić się własnymi siłami w sytuacji, gdyby wsparcie sojuszników spóźniało się lub było niewystarczające. Historia uczy nas, że poleganie wyłącznie na obcych gwarancjach bywa zawodne. Dlatego dewizą naszej polityki obronnej będzie: „Liczymy na sojusze, ale obronimy się sami, jeśli trzeba.” Polska ma ambicję stać się filarem bezpieczeństwa w regionie – państwem, które nie tylko czerpie ochronę od silniejszych, ale samo zapewnia ochronę słabszym, jeśli zajdzie taka potrzeba. Będziemy kontynuować tradycje naszych żołnierzy jako misjonarzy pokoju – uczestnicząc w misjach międzynarodowych, szkoląc partnerów, okazując solidarność zagrożonym (tak jak kiedyś udzieliliśmy wsparcia walczącej Ukrainie). Szacunek i opieka dla munduru. Społeczeństwo, które oczekuje poświęcenia od swoich obrońców, musi okazywać im należny szacunek i wsparcie. Dlatego zadbamy o wysoki status żołnierza i funkcjonariusza służb – tak materialny (godziwe uposażenia, warunki służby, zaplecze socjalne dla rodzin), jak i symboliczny (uhonorowanie weteranów, pielęgnowanie pamięci o poległych, edukacja społeczeństwa o roli sił zbrojnych). Wojsko ma być zintegrowane ze społeczeństwem, nie odseparowane murem nieufności. Otworzymy koszary i poligony na cywilów w ramach dni otwartych, aby budować więź i dumę narodową. Będziemy rozwijać programy pomocy dla byłych żołnierzy w adaptacji do życia cywilnego, bo ich doświadczenie to skarb dla narodu, a nie ciężar. Silna Polska to bezpieczna Polska. A bezpieczeństwo jest warunkiem rozwoju – gospodarczego, kulturalnego, każdego. Budując siłę, nie dążymy do podbojów ani konfrontacji, lecz do zdolności obrony naszych wartości i interesów . Chcemy żyć w pokoju, ale w pokoju opartym na wzajemnym szacunku, jaki rodzi się tylko wtedy, gdy jesteśmy zdolni do skutecznej obrony. Dlatego kwestia siły – militarnej, obronnej – zajmuje w naszej strategii tak ważne miejsce. Mając silne ramię, Polska będzie mogła z podniesionym czołem prowadzić politykę zagraniczną i chronić swoich obywateli. To nasza tarcza i miecz, których potrzebujemy w niepewnych czasach. Prawo Porządek Rzeczypospolitej musi opierać się na prawie, które jest sprawiedliwe, przejrzyste i konsekwentnie egzekwowane. Proponujemy gruntowną reformę ustroju państwa – nową Konstytucję , która stanie się solidnym fundamentem pod budowę silnej i uczciwej Polski. Nasza filozofia prawa łączy dwie pozornie sprzeczne idee: potrzebę silnego przywództwa gwarantującego ład oraz konieczność realnej kontroli władzy przez obywateli. Wierzymy, że można pogodzić te wartości w ramach jednego spójnego systemu. Nowy ustrój – silny przywódca i suwerenny naród. Doświadczenia historyczne uczą, że państwo polskie potrzebuje ośrodka władzy zdolnego do szybkiego i stanowczego działania, zwłaszcza w czasach kryzysu. Dlatego proponujemy ustanowienie instytucji Głowy Państwa o wzmocnionych kompetencjach wykonawczych – można ją nazwać nowoczesnym, elektywnym monarchą, nawiązując wprost do tytułu Cesarza Polskiego . Ten tytuł symbolizuje najwyższą odpowiedzialność za los państwa, ale w naszym wydaniu nie oznacza władzy absolutnej z Bożej łaski, lecz mandat udzielony przez Naród . Cesarz byłby wybierany w sposób określony w Konstytucji (przez ogólnonarodowe wybory bądź przez przedstawicieli Narodu) na dłuższą kadencję, co zapewni ciągłość rządów i oderwanie najwyższej władzy od partyjnych sporów dnia codziennego. Jego rolą byłoby stanie na straży jedności państwa, dowodzenie siłami zbrojnymi, reprezentacja kraju oraz inicjatywa w kluczowych sprawach państwowych. Jednocześnie, aby taka silna władza nie oderwała się od woli społeczeństwa, wprowadzimy mechanizmy kontroli i równowagi . Przede wszystkim, jak już wspomniano, Naród zachowa prawo do odwołania Głowy Państwa w drodze referendum w sytuacjach drastycznego naruszenia zaufania lub Konstytucji. Ponadto powołamy wspomnianą Narodową Radę Referendalną , której istnienie będzie gwarantem, że głos obywateli – czy to w formie referendów, czy inicjatyw ustawodawczych – zostanie wysłuchany i wcielony w życie, o ile wyrazi go wystarczająco liczna część społeczeństwa. Będzie to bezpiecznik suwerenności ludu wobec nawet najsilniejszej władzy wykonawczej. Parlament i rząd. W nowym ustroju nie zniknie parlament jako organ ustawodawczy – przeciwnie, Sejm i Senat nadal będą odgrywać ważną rolę stanowienia prawa, reprezentacji różnych grup społecznych oraz kontrolowania bieżącej administracji. Jednakże dla zwiększenia stabilności systemu rozważamy ograniczenie wpływu partii politycznych na najważniejsze decyzje państwowe: Sejm mógłby zajmować się przede wszystkim ustawami zwykłymi (społecznymi, gospodarczymi, lokalnymi), zaś sprawy strategiczne – ustroju, bezpieczeństwa, budżetu państwa – wymagałyby współdziałania z Cesarzem lub zatwierdzenia w referendum. Taki podział zapobiegłby paraliżowi decyzyjnemu w kluczowych kwestiach, a zarazem zapewnił pluralizm w sferach życia codziennego. Rząd, powoływany przez Cesarza (lub kierowany bezpośrednio przez niego, jeśli Konstytucja tak stanowi), składałby się z fachowców odpowiedzialnych przed Głową Państwa i Narodem za realizację długofalowej strategii rozwoju. Zamiast ciągłych przetasowań ministrów z powodów politycznych, postawimy na ciągłość i kompetencje – tak aby administracja państwowa funkcjonowała profesjonalnie, niezależnie od okresowych emocji wyborczych. Wymiar sprawiedliwości i praworządność. Żadne państwo nie zbuduje zaufania obywateli bez sprawiedliwych sądów i równości wszystkich wobec prawa. Dokonamy uzdrowienia wymiaru sprawiedliwości, przywracając mu autorytet i sprawność. Sędziowie powinni być niezawiśli od nacisków politycznych – to pozostanie nienaruszalną zasadą – ale jednocześnie muszą być odpowiedzialni przed społeczeństwem za sprawne i uczciwe działanie. Wprowadzimy mechanizmy oceny pracy sądów i sędziów (np. przez obywatelskie rady konsultacyjne przy sądach, składające się z przedstawicieli lokalnych społeczności i prawników), by zwiększyć transparentność. Przyspieszymy procedury sądowe poprzez cyfryzację, uproszczenie procedur i odciążenie sądów od zadań, które mogą wykonywać mediacje lub arbitraż. W szczególności powołamy specjalne sądy antykorupcyjne oraz ds. przestępczości gospodarczej, obsadzone najlepszymi ekspertami, żeby duże afery były rozliczane szybko i bezlitośnie. Prawo musi zacząć działać nie tylko przeciw słabym, ale przede wszystkim przeciw tym, którzy nadużywają władzy lub pieniędzy. Tylko wówczas zwykły obywatel odczuje, że sprawiedliwość działa. Nowa Konstytucja jasno określi również katalog praw i wolności obywatelskich, których naruszyć nie może żadna władza. Wolność słowa, zgromadzeń, sumienia, ochrona własności, prawo do prywatności – te wszystkie wolności będą zagwarantowane mocniej niż dotąd, a ich ewentualne ograniczenie w sytuacjach nadzwyczajnych (jak stan wojenny czy klęska żywiołowa) obwarowane surowymi przesłankami i kontrolą. Prawo będzie chronić godność człowieka, życie (na każdym etapie), rodzinę i tradycję , ale też prawo jednostki do wyboru własnej drogi życiowej w ramach wspólnoty. Krótko mówiąc: państwo silne w sprawach ogólnych, ale szanujące wolność obywateli w ich prywatnym życiu. Porządek w prawie i administracji. Zadbamy o to, by prawo samo w sobie stało się bardziej zrozumiałe i przyjazne ludziom. Koniec z masową „produkcją” przepisów, które gubią obywatela – rozpoczniemy prace kodyfikacyjne, upraszczając i łącząc ustawy w spójne kodeksy tam, gdzie to możliwe. Nowe prawo będzie pisane językiem jasnym, a każdy projekt istotnie wpływający na życie obywateli będzie konsultowany publicznie z odpowiednim wyprzedzeniem. Chcemy też reformy administracji: urzędy mają służyć obywatelowi sprawnie i uprzejmie. Wprowadzimy zasadę domniemania niewinności obywatela w kontaktach z urzędem – to administracja ma obowiązek udowodnić obywatelowi naruszenie przepisu, a nie obywatel swoją niewinność. Ograniczymy biurokrację, inwestując w e-administrację tak, by większość spraw można było załatwić szybko przez internet (bez wykluczania osób starszych – tam, gdzie cyfryzacja, tam i wsparcie dla tych, którzy jej nie opanowali). Reforma prawa będzie przeprowadzana ewolucyjnie, z troską o ciągłość państwa. Nie chcemy wywoływać chaosu – wszystkie zmiany będą wprowadzane w ramach obowiązujących reguł demokratycznych: poprzez wybory, referendum konstytucyjne, dialog społeczny. Porządek jest wartością, którą szanujemy także w reformowaniu – dlatego każda zmiana będzie przygotowana fachowo i wdrażana stopniowo. Jednak będzie to konsekwentny marsz ku celowi: państwu, w którym prawo naprawdę znaczy prawo, a sprawiedliwość – sprawiedliwość. Ekonomia Wielkość narodu mierzy się nie tylko odwagą jego żołnierzy czy mądrością praw, ale też dobrobytem i zaradnością obywateli. Ekonomia jest krwiobiegiem państwa – jeśli jest zdrowa, cały organizm narodowy kwitnie. Naszym celem jest gospodarka silna, nowoczesna i sprawiedliwa, w której owoce wzrostu służą całemu społeczeństwu, a nie wąskiej grupie uprzywilejowanych. Polska ma potencjał, by stać się jednym z liderów gospodarczych Europy – musimy ten potencjał uwolnić poprzez odważne, długofalowe decyzje. Strategia długoterminowa i bezpieczeństwo ekonomiczne. Koniec z gospodarczym dryfem od wyborów do wyborów. Powołamy Narodową Radę Strategii Gospodarczej – niezależny zespół ekspertów pracujący pod auspicjami Głowy Państwa – który będzie opracowywał plany rozwoju na dekady do przodu, ponad horyzontem politycznej kadencji. Chcemy inwestować w te dziedziny, które zapewnią Polsce trwałą przewagę i bezpieczeństwo. Priorytetem stanie się bezpieczeństwo ekonomiczne , rozumiane jako odporność na kryzysy zewnętrzne. Będziemy dążyć do maksymalizacji samowystarczalności w kluczowych sektorach: energii, żywności, infrastrukturze cyfrowej, farmacji. Oznacza to wsparcie dla odnawialnych i własnych źródeł energii (tak, by uniezależnić się od wahań cen surowców z importu), ochronę polskiej ziemi rolnej i wspieranie rodzinnych gospodarstw produkujących zdrową żywność, rozwój krajowej produkcji leków i sprzętu medycznego. Pandemia i konflikty zbrojne nauczyły świat, że łańcuchy dostaw mogą się załamać – my wyciągniemy z tego wnioski, tworząc rezerwy strategiczne i promując krajowe wytwórstwo. Wspieranie rodzimego biznesu i innowacji. Polska przedsiębiorczość od lat napędza nasz wzrost, często pomimo przeszkód biurokratycznych. Czas to zmienić. Nasz system gospodarczy będzie nagradzał aktywność, pomysłowość i ciężką pracę. Obniżymy i uprościmy podatki dla małych i średnich firm – kręgosłupa naszej gospodarki – tak, by mogły się rozwijać i konkurować jak równy z równym z korporacjami. Uproszczymy procedury zakładania działalności i rozliczeń – docelowo firma w jeden dzień, jeden formularz . Wprowadzimy zasadę „ zero biurokratycznej tolerancji ” dla urzędników blokujących inwestycje bez ważnej przyczyny: administracja ma pomagać, a nie przeszkadzać ludziom tworzyć miejsca pracy. Szczególny nacisk położymy na innowacyjność : zwiększymy nakłady na badania i rozwój (do poziomu co najmniej 3% PKB), stworzymy sieć centrów innowacji łączących naukę z biznesem, ulżymy startupom technologicznym w pierwszych latach działalności (np. zwolnienia z niektórych danin, łatwiejszy dostęp do funduszy inwestycyjnych). Nie chcemy, by polskie talenty wyjeżdżały do Doliny Krzemowej – stwórzmy naszą „Dolinkę Krzemową” tu, nad Wisłą. Sprawiedliwość społeczna i solidarność. W silnej gospodarce nikt nie powinien być pozostawiony samemu sobie. Wartość wzrostu gospodarczego mierzy się tym, na ile poprawia on życie zwykłych ludzi. Będziemy kontynuować i udoskonalać sprawdzone programy socjalne tam, gdzie są potrzebne (wsparcie rodzin, seniorów, osób niepełnosprawnych), ale z naciskiem na aktywizację, a nie bierność. Pomoc państwa ma wyciągać ludzi z trudnej sytuacji, a nie uzależniać ich od zasiłków. Dlatego np. programy prorodzinne będziemy